Zdrowaś maryjo...

co jak co ale niby autentycznego nagrania ze strony świadków jehowych to się nie spodziewałem...

bzdura,rozpłakał sie gdy zobaczył ile zapierdzielił chajsu

Kolejny dowód? A jaki był pierwszy dowód? Bo mi umknęło...

Chłopaczek ewidentnie mocno religijny, przymuszony przez życie do złych rzeczy, okradane baby - jak Halman wspomniał - wyglądają na bardziej uduchowione od normalnych ludzi i jak zaczęły wszystkich świętych wzywać to się chłopaczek załamał, że "co on robi" bo przecież był od dziecka tresowany w "wartościach" swojej religii. Stąd naszło go momentalne załamanie nerwowe.

To tylko pokazuje jak głęboko wiara wchodzi nam do mózgów, że pomimo iż sobie coś w życiu postanowimy zawsze pojawi się ktoś (czy to nawiedzona baba, ksiądz czy papież) kto pociągnie za smycz wyznania na jakiej nas uwiązano. I niestety - przeciwko zagnieżdżanym od dzieciństwa "wartościom" jesteśmy po prostu bezbronni... Trudno się z tego wyswobodzić bo wartości te wyznajemy ze strachu przed karą - czy to wieczne potępienie, czy brak życia wiecznego....

Moze gdyby odleciał to byłby dowód.. a tak może zgaga go zaj***ła..

Przecież to ewidentna ustawka, ile macie lat, że dajecie się jeszcze nabierać na takie ściemy xd

Szykuje się beatyfikacja

Zapewne czytała mu opisy przyrody z "Nad Niemnem". Chłopak wymiękł.

Religijny chłam propagandowy.

Cele więzienne największych zwyroli wyklejone są świętymi obrazkami a wiele dz**ek ma wytatuowane krzyże.

Typowy ateista. Na wszystko ma swoją mądrość. Pozdrawiam Cię

Kolejny dowód? A jaki był pierwszy dowód? Bo mi umknęło...
Chłopaczek ewidentnie mocno religijny, przymuszony przez życie do złych rzeczy, okradane baby - jak Halman wspomniał - wyglądają na bardziej uduchowione od normalnych ludzi i jak zaczęły wszystkich świętych wzywać to się chłopaczek załamał, że "co on robi" bo przecież był od dziecka tresowany w "wartościach" swojej religii. Stąd naszło go momentalne załamanie nerwowe.
To tylko pokazuje jak głęboko wiara wchodzi nam do mózgów, że pomimo iż sobie coś w życiu postanowimy zawsze pojawi się ktoś (czy to nawiedzona baba, ksiądz czy papież) kto pociągnie za smycz wyznania na jakiej nas uwiązano. I niestety - przeciwko zagnieżdżanym od dzieciństwa "wartościom" jesteśmy po prostu bezbronni... Trudno się z tego wyswobodzić bo wartości te wyznajemy ze strachu przed karą - czy to wieczne potępienie, czy brak życia wiecznego....

Nic nie rozumiećie .... babka wyciągnęła pukawkę i stąd momentalna skr*cha. Ładnie to zagrał.

A tam, zaraz boga.
Zagroziła użyciem Świętego Granatu, to i nic dziwnego, że bandyta aż uklekł....

Nawet na sadolu Bóg jest.