Kraków 14 kwietnia 2014 godzina 13:35
tramwaj nr.8
Jadę sobie do domciu kiedy nagle widzę dwóch downów. normalnie nic nie mam do ludzi cierpiących na tę chorobę, ale zawsze się uśmiecham jak obserwuje ich gestykulacje i miny. Właśnie down nr 1 postanowił że zrobią sobie sesje zdjęciową przy pomocy telefonu. nie było by to takie dziwne gdyby nie to że downy zaczęły się całować i lizać.Myśle sobie: " Nooooo k***a... niezłe combo.. nie dość że downy to jeszcze pedały". Ludzie w około oczy w buty lub w okno. nagle down nr 1 przystawia telefon do ucha i mówi" h- ha halo..............siemacha k***a!.....down nr 2 patrzy się jak jego chłopak trzyma telefon przy uchu i dopiero po minucie ciszy down nr 1 przerywa milczenie rykiem na cały tramwaj "ŻARTOWAŁEM HY HY HY HY HY HY!!!"
nie wytrzymałem udawałem atak kaszlu w trakcie którego o mało nie udusiłem się ze śmiechu!
down nr 2 chyba nie zrozumiał bo milczał myśląc nad czymś bardzo głęboko, i w końcu oznajmił że on teraz wysiada.
musiałem komuś o tym powiedzieć, jak się nie spodoba to wyj***ć
Ja jak chodziłem do podstawówki to była niezła jazda autokarem. Zima, mróz z pincet stopni. Jak na przystanku szczałem to sopel ze fjuta zwisał. I przyjechał ze spóźnieniem pół godz no to ch*j nie pójde na przyrode pomyślałem. I jedziemy a tu moja koleżanka zaczeła nagle rodzić:
- rzułw pomocy bachor sie rodzi!
-spoko odgryze pempowinem
I dre jape "panie gaz opór, dziecko sie rodzi".
Zapie**alamy ze 150, przed nami zakręt 90procent, a kierowca "wy małe sk***ysyny hamulce zamarzły". I dachowaliśmy.