Na filmiku "poszkodowany" pieszy oraz ten krzykacz (zapewne to gość który stał przy przejściu) próbowali wyłudzić odszkodowanie, udając wypadek. Plaga jest taka że i u nas "cwaniaczki" zaczynają się w to bawić, a mając kamerkę w samochodzie całe zajście jest nagrane i widać że ten wielki wypadek to ściema i próba wkopania kierowcy do płacenia odszkodowania.
Ja na miejscu kierowcy pozwoliłbym gościowi zadzwonić po policję. Zdziwiłby się z deka, gdyby zobaczył się na nagraniu, a wtedy może odechciałoby mu się wyłudzania.
Bo autor filmiku odjedzie, a ten zaraz wróci na pasy i spotka gościa, który nie będzie miał kamerki. Pozostaje tylko nadzieja, że zamiast kamerki będzie miał gnata albo chociaż jakiś mocny kij i słabe nerwy
Ja też pozwoliłbym mu rozkręcić całą machinę procedur z policją i ubezpieczycielem, nie dość że cwe* by siedział za oszustwo to koszty manipulacyjne by go zniszczyły
Moim zdaniem to było ustawione akurat.. jakieś zadupie, "poszkodowany" nie odwraca się do kierowcy tylko z asfaltem gada , zero emocji w ich wypowiedziach i nagle zaczyna sp***alać jakby przypomniał sobie o zostawionym mleku na gazie..
W dobie tylu wyłudzaczy i oszustów warto się zabezpieczać, ja tez jeżdżę z kamerą i miałem podobna sytuacje- dzięki temu nie muszę płacic renty komuś do końca zycia bo przecież mógł ktoś mieć uraz kręgosłupa spowodowany dwa dni wcześniej po upadku z krzesła ;/