zawsze mnie śmieszy, a raczej rozbawia do łez, jak religia pchana przez księża, którzy znają się na chociażby seksie jak ja na fizyce kwantowej, lobbują swoje chore i w większości urojone widzi mi się do łbów zamkniętych na fakty i logiczne myślenie mas w kościołach.
znam jedną taką nimfomankę. to raczej nie opętanie a rodzaj choroby psychicznej (no może to zbyt poważnie brzmi ).
Taka kobieta rżnie *wszystko* absolutnie k***a - w ch*j - WSZYSTKO!!! Jeśli taką kobitę znasz to uważaj - rzadko używa gumek dlatego dla mnie jest neutralna - za duże ryzyko. W rozmowie sama przyznała że nie pamięta kiedy się badała u lekarza nawet na przeziębienie....
NO ALE kto wybrzydza.... dla desperatów takie zjawisko to jak objawienie niebios a co będzie później (hiv, aids, grzybek, inny syf) to już nie ważne