U Czukczów odbywa się miting polityczno-uświadamiający na temat "Amierikanskij imperializm". Z powiatu przyjechał lektor, wygłosił odpowiednia prelekcję, na zakończenie prelekcji zachęca zebranych do zabierania głosu. W końcu jeden Czukcza podnosi palec. - No proszę, wypowiedzcie się towarzyszu -zachęca lektor.
- Amierikancy wriednyje gady!
- O, bardzo dobrze - ucieszył się lektor - proszę, kontynuujcie!
- Amierikancy wriednyje gady! - powtórzył Czukcza.
- No to już wspomnieliście, może rozwińcie temat - podpowiada towarzysz z powiatu.
Czukcza ze zwieszoną głową międli palce, w końcu wypalił:
- Amierikańcy wriednyje gady - Alasku kupili, Czukotki nie kupili!
Rax, Ankałym oczywiście. Czauczu prowadzą koczowniczy tryb życia, często zmieniają miejsce, więc zanim lektor by przyjechał, to ci byliby już gdzie indziej.
@prusz nie cejrowski tylko bongi, i to szybko sprawdzil w wiki o co kaman bo gdyby ten czukcz nie byl ankalynem, dowcip nie mialby sensu, bo to oni wlasnie zyja na wybrzezu, wiec czukcz-czaczau nie mogl by sie oburzyc o to ze amerykance nie wykupili "Czuklandii" - stricte Ankałlandii a czauczau zyja w głębi lądu
ale, bongi, twoje wytlumaczenie z lektorem, powiedzmy, jest do przyjecia