Wataha, składająca się z pięciu wilków, złapała Czerwonego Kapturka i puścili go w "obieg".
- No, Kapturek, ciekawe co ty w domu powiesz?
- Co powiem? Prawdę. Złapało mnie dziesięć wilków i puściło w obieg.
- Jak dziesięć? Nas jest pięciu.
- A co, drugiego kółka to już nie będzie?!
Powiedziała studentka po przyjeździe z Erasmusa...
byłem, duzo w tym prawdy, chociaż jak sobie jakaś znajdzie od razu chłopaka to się uchowa i wierności nawet dotrzyma, temu nowemu, nie temu który został w kraju
Kurde, na mojej uczelni to studentki z wymiany tylko muzułmanki albo murzynki, ewentualnie jakieś brzydkie niskie i grube białe. To jest niesprawiedliwe.
Idzie Czerwony Kapturek przez las, nagle zachodzi jej drogę wielki, obleśny zbir, łapie ją swoimi obleśnymi łapami i mówi:
- No maleńka, wycałuje cię dzisiaj tam, gdzie jeszcze nikt cię nie całował!
- No to chyba, k***a, zostaje tylko w koszyczek