Jak umrę to przed śmiercią powiem jednej zaufanej osobie z rodziny żeby pochowała mnie z moim telefonem komórkowym w pełni naładowanym i żeby ustawiła (zaplanowanego smsa) do mojej rodziny który dojdzie tydzień po pogrzebie. Już sobie wyobrażam miny osób które patrzyły na moją trumnę a tydzień później dostają ode mnie smsa. Co do treści smsa to proponuję żeby ktoś wymyślił coś ciekawego w komentarzach.
Naj sam przód to przepisz majątek na konkretną osobę. Potem całej pazernej bandzie napisz w tym sms-ie info o tym spadku. Napisz, również pozdrowienie dla hien szukających szczęścia w twojej śmierci poprzez spadek, że mogą się w dupę pocałować bo przepisałeś majątek na osobę, która była zawsze przy tobie i pomagała ci na starość nie licząc na majątek a była przy tobie bo była wiernym przyjacielem i nie liczyła na kasę i majątek.
Mój kolega zginął na początku czerwca w wypadku samochodowym. Nie będę się rozpisywać jak i gdzie, ale nie z jego winy więc wszystkich ogarnął smutek i nostalgia, bo w końcu zginął młody człowiek. Wszyscy szok i niedowierzanie, rozpacz, jego brat bliźniak przymusowe leczenie u psychologa ("bliźniacza więź") no ogólnie chaos. Kilka dni po pogrzebie rzeczony denat wstawia na swój profil ma Facebooku zdjęcie swojego nagrobka z napisem "Dziękujemy za tak liczne przybycie", lecz z racji tego że to nie działo się w Polsce i nie było to napisane po polsku, a duńsku w formie bezosobowej (tak jak np. thanks po angielsku) więc wyglądało to jakby on sam to napisał. Oczywiście była to tylko jego narzeczona, która jak się okazało znała hasło do konta i chciała w jego imieniu podziękować ludziom za pamięć, ale zobaczyć taki post opublikowany w godzinach wieczornych (jakoś 23:00 to była) na profilu osoby, na której pogrzebie było się kilka dni wcześniej działa lepiej niż niejedna creepy pasta