Ludzie upośledzeni umysłowo wierzą w to, że bójki uliczne to jakaś partia szachów z zasadami ze średniowiecznych ustawek rycerskich.
k***a, NA ULICY NIE MA ZASAD.
Decydujesz się na udział w bójce, na debilne dyskusje pijanymi/naćpanymi? Jeśli masz kilka żyć, to śmiało, baw się w to.
Ina filmie widać, że biały chciał się w to bawić, ale nie umiał.
No to przegrał, ALE WIEDZIAŁ, że jeśli przegra, to sromotnie.
Może po prosty był głupi. Tzn. upośledzony umysłowo...
Chyba jakaś ożywiona polemika wstawionych białasów z tym czarnym w sweterku. Czarny w białej koszuli łapie za ramię odchodzącego na bok brodatego. Brodaty zbiera myśli i po chwili próbuje się odwinąć, ale popełnia błąd w oliczeniach i stoi całkowicie odkryty. Dostaje dwa gongi i kopniaka, pada jak długi. Następnie zupełnie niepotrzebnie dostaje butem trzy stemple ekstra na baniak. And the winner is... Pan Inżynier
EDIT:
Tu jest dłuższy fragment, który "nieco" zmienia genezę całego zajścia. Brodaty wdał się w polemikę z Inżynierem znacznie wcześniej i ewidentnie szukał guza. Chyba znalazł i to nawet niejednego. Mimo wszystko pijanemu należało już odpuścić, gdy się położył.