k***a, to jest dla mnie źródło wiecznej beki. Chodzi mi o używanie polskich skrótów w odniesieniu do zagranicy.
Miałem przeogromną bekę, kiedy słuchałem jak z łamanym akcentem Polak za granicą pytał lokalnych mieszkańców "Where is PKP stjeszyn?" i dziwił się, że jak k***a oni mogą nie wiedzieć.