Mój monolog skierowany do córki
"No otwórz buzie.
Szerzej.
Leeeci samolocik.
Wez do buzi.
Nie wypluwaj.
Połknij.
Trochę Ci na brodę kapnęło."
Tyle pie**olenia z głupim syropem.
Temat z cyklu: "niesamowite historie"
Nie wiem co to tu robi. Jedynym sadystycznym wytłumaczeniem jest możliwość zarzygania ojca, ale w tym momencie post się urywa.
Jak to nastąpi - wróć z fotogalerią.
P.S. Acha, jak młoda dorośnie zapoznaj ją z hardem. Tak żeby była już pełna integracja z tym zacnym forum.