Parkujący kierowca na stacji benzynowej gdzieś w Brazylii niechcący potrącił jegomościa stojącego w miejscu, w którym kierowca nie miał szans go dostrzec
Oczywiście, że miał szanse go dostrzec. Przed samym rozpoczęciem cofania i skrętem, czego nie widać w kadrze musiał mieć gościa bliżej środka niż boku więc był do zobaczenia.
Poza tym uderzył go tak, że lekko wystawał z boku samochodu, zatem musiał być widoczny w lusterku bocznym o ile było poprawnie ustawione.
I ok, rozumiem że w dużym samochodzie może być mniej widać (choć akurat pickupy mają niezłą widoczność, w niektórych kompatkach bywa gorzej) ale jak się cofa to trzeba kręcić głową jak połowa sadistica ręką po ch*ju, żeby być pewnym otoczenia.