Wiecie co jest najśmieszniejsze: prawdy o sobie dowiadujemy się od obcych. Prawdy bolesnej, szczerej, a wreszcie prawdy, która każdego w pewnym stopniu uszczęśliwi. Jesteśmy zajebistym krajem, z zajebistymi ludźmi, kulturą, życiem codziennym, lecz od nas samych zależy jak będziemy wszystko wokół postrzegać: szklanka do połowy pusta czy do połowy pełna? Wybierajcie, bo to Wasze święte i nietykalne prawo.
Nie bardzo wiem o co im biega. Każdej narodowości można zarzucić to co oni wymieniają. A to, że mówimy we własnym języku do chyba świadczy o nas dobrze. Bo mimo to, że większość z nas jest w stanie porozumiewać się po angielsku, to jeśli jestem w Polsce i spotykam obcokrajowca to nie bardzo mi się widzi gadanie z nim po angielsku. Jestem w Polsce i mówię po polsku. Jak ktoś jedzie do roboty do Niemiec albo Wielkiej Brytanii to uczy się języka jaki tam obowiązuje. A jak jakiś szwab albo angol przyjedzie to nas to ma wielki problem, że nie może się dogadać. Powiewa hipokryzją jak ch*j.
Jedno sei zgadza , to fajny kraj , porzadnych , wesolych , ciezko pracujacych ludzi.Tylko zawsze mamy ch*jowe rządy.I caly wysilek idzie w p*zdu.A takie angole,szkoty co to ciezka praca sie nie hanbia (ciapatych w ogole pomijam bo ostatni raz solidnie pracowali na plantacjach bawelny)maja caly swiat u stop.
A ten co sie randka chwali to chyba do zoo idzie , przez plot do lam przeskoczy.Bo z urody to on jest smętny jak pilot bez baterii.
... A to, że mówimy we własnym języku do chyba świadczy o nas dobrze...
Nie zakumałeś o co chodzi. Dam Ci przykład, jesteś w robocie, starasz się dogadywać po angielsku, jednemu to wychodzi super, innemu kiepsko ale jakoś się kręci. Nagle się okazuje, że Twój współpracownik to Polak. W robocie o robocie gadasz z nim już tylko po naszemu. Reszta nie kuma o czym prawicie. To może wkurzać. Skąd wiem, bo byłem i sam tak robiłem.