Przyjechała na seminarium do Moskwy chińska
delegacja. Na zakończenie trzeba było zrobić
fotografię do dyplomu, więc poszli wszyscy do
fotografa. Fotograf zrobił zdjęcie jednemu, drugiemu i
pomyślał:
- Co ja tu będę kliszę i czas marnował, jak oni i tak
wszyscy są jednakowi.
Szybko udał, że zrobił wszystkim zdjęcia i zaprosił
wszystkich za godzinę po zdjęcia. Po godzinie rozdał
wszystkim te same fotografie. Jeden Chińczyk
przychodzi do niego i mówi:
- To nie moje zdjęcie.
- Jak to nie twoje? Przecież to twoja twarz.
- Twarz moja, ale czapka nie moja.
Postanowiono, że i Czukcze powinni mieć dowody osobiste. Przyjechał fotograf, po oględzinach stwierdził, że wszystkie twarze takie same a w dodatku zarośnięte to się nikt nie pozna jak zrobi jedno zdjęcie i powieli - a mu o wiele taniej wyjdzie i nie zmarznie. Jak stwierdził tak zrobił. Czukcze dowody dostali ale jeden przychodzi do fotografa, pokazuje zdjęcie i mówi
- Panie, to nie ja!
- No jak nie pan, oczy pana?
- No oczy moje ale to nie ja!
- Przecież broda, wąsy, cera taka sama - wszystko się zgadza, to co panu nie pasuje?
- No gęba moja, ale kufajka nie moja!