Kiedys widzialem w jednym odcinku "smierc na 1000 sposobow" jak koles ktory byl alkoholikiem musial przejsc operacje krtani, w zwiazku z czym nie mogł pic. Jednak wpadl na genialny sposob zeby wlac sobie wino do dupy. Niestety wlal najwidoczniej dosc sporo a alkohol wlany w odbyt wchłania sie do organizmu pomijając wątrobe (tak mowili w tym programie) wiec trafial prosto do organizmu bez oczyszczania. W efekcie koles sie przekręcił, zapijajac sie na smierc przy pomocy własnego odbytu.
Natomiast w tym przypadku nie wiem co autorka miała na myśli
Kilka lat temu było głośno o nastolatkach i innych pojebach z UK, którzy aplikowali sobie dopochwowo lub doodbytniczo tampony nasączone alkoholem. Ręce opadają - jakby nie można się kulturalnie, tradycyjnie napie**olić :/