wchodzi punk do sklepu i prosi o butapren.
Ekspedientka zorientowała się, że będzie kirał i mówi:
- a po co ci młody człowieku ten klej?
- buty mi się popsuły psze Pani
- No niestety nie mamy butaprenu
- Aaa, to zmywacz do paznokci poproszę.
Ja miałem taką sytuację : wchodzę do apteki zjarany a że byłem jeszcze małolat to chciałem kupić kropelki do oczu betadrine. Więc podchodzę do p. Magister z czerwonymi gałami i proszę o kropelki - ona mierzy mnie wzrokiem i przecząco kręcąc głową odpowiada - do oczy są na recepte. na to ja nie wiele się zastanawiając - to po proszę do nosa
Ja za dzieciaka kupilem sobie pajaki na allegro i potrzebowalem strzykawki (do podlewania) i pojemniczka na mocz (jako terrarium), ekspedient w aptece spojrzal sie na mnie dziwnie i mi nie sprzedal ;(
kiedyś byłem pod namiotem i miałem kuchenkę turystyczną na denaturat. a że elewację mam zakapiorską, to jak w sklepie podszedłem do kasy z chlebem i dyktą w koszyku, to pani ekspedientka też zrobiła ładną minę.