Generalnie fajny material na harda jak by mu nie odpieli tych kajdanek

Ale jak oni go wkręcili, że jest wysoko bo nie mam pomysłu?

@up wystarczyło że w mieszkaniu znienacka mu zawiązali oczy, zawieźli na miejsce, poudawali dźwig i tyle. Jak nie widzisz i ktoś Ci daje pewne sugestie to sam siebie w ch*ja robisz oczami wyobraźni

Mysmy tak kiedyś kumplowi na kawalerskim zrobili... tylko ze wyskoczyl z balkonu bez zadnego zabezpieczenia. Ale był ubaw

I to są kumple z prawdziwego zdarzenia, a nie te k***y co jak odpadniesz, to jeszcze syfu w necie narobią.

jeśli to miał być fejk, że naprawdę skacze na bungee, to k***a jakim cudem typek nie domyślił się, że nie jest wprowadzany na żadną wysokość. nie wiem czy aż fejk fejk, czy po prostu fejk

A może po prostu powiedzieli mu, że skacze z mostu? Nie każde bungee to dźwig w centrum miasta

ciężko mi uwierzyć w to, że niczego się nie domyślał
no ale może jest idiotą

Dla tych, którzy marnują większość życia przed kompem, ale nie są w stanie obejrzeć kilkuminutowego filmiku - akcja od 2:45.

No nie, będe oglądał dwie i pół minuty h*j wie co.. starczy że już na te powyższe twoje wypociny straciłem kilka sekund.

Ale jak oni go wkręcili, że jest wysoko bo nie mam pomysłu?

jeśli to miał być fejk, że naprawdę skacze na bungee, to k***a jakim cudem typek nie domyślił się, że nie jest wprowadzany na żadną wysokość. nie wiem czy aż fejk fejk, czy po prostu fejk

ciężko mi uwierzyć w to, że niczego się nie domyślał
no ale może jest idiotą

To wy jesteście idiotami jak nawet nie potraficie wykonać tak prostej manipulacji.

Oni mu wkręcili że skacze z mostu w Belgii. Na początku filmu skaczący pyta się - What bridge? odpowiada kumpel - In Belgium, just across the border.

Szekspir wymyślił ten żart w XVII wieku

Król Lir

Akt IV Scena I
(…)
Gloster
(…)
Znasz okolice Dowru?

Edgar
Znam, paneczku.

Gloster.
Jest tam gdzieś skała, której grzbiet spadzisty
Strasznie pogląda w przepaścistą głębię;
Do jej krawędzi tylko mnie doprowadź,
A zmniejszę ciężar twej nędzy czemś drogiem,
Co mam przy sobie. Tam się już obejdę
Bez przewodnika.

Edgar.
Oprzyj się o ramię
Biednego Tomka; on cię poprowadzi.
(Wychodzą).

Akt IV Scena VI
Gloster.
Kiedyż dojdziemy na szczyt tego wzgórza?

Edgar.
Drapiemy się nań, panie; nie czujecież,
Jak to iść ciężko?

Gloster.
Grunt zdaje się równy.

Edgar.
Okropnie stromy. Nie słyszycie morza?

Gloster.
Nic wcale.

(…)

Edgar.
Jesteśmy na miejscu:
Stójcie spokojnie. — O, jakże to strasznie,
Jak to odurza patrzeć w taką głębię!
Wrony i kawki, krążące w pośrodku,
Ledwie wydają się wielkości chrząszczów.
W połowie chylu wisi jakiś człowiek,
Zbierając morski kopr: okropna czynność!
Zda mi się, że się wydaje nie większym,
Jak jego głowa. Rybacy, chodzący
Owdzie wzdłuż brzegów, rzekłbyś, że to myszy;
A ów ogromy statek na kotwicy
Wygląda jak czółenko. Głuchy odgłos
Wałów, bijących o nadbrzeżne żwiry,
Tu dojść nie może. Nie będę już patrzał,
Bo mi się w mózgu zawraca i mógłbym
Stoczyć się w przepaść.

Gloster.
Postaw mię, gdzie stoisz.

Edgar.
Dajcie mi rękę; jesteście już tylko
O stopę od krawędzi. Za nic w świecie
Nie podskoczyłbym tutaj.

Gloster.
Puść mi rękę.
(…)
Bywaj zdrów! daj się słyszeć, że odchodzisz.

Edgar.
Bądżze mi, panie, zdrów!

(…)

Gloster.
O! wy, potężni władcy na niebiosach!
W obliczu waszem wyrzekam się świata
I zrzucam z siebie wielką moją boleść.
(…)
No, przyjacielu, bądź zdrów — a gdzie jesteś?

Edgar.
Jużem daleko, panie; bądźcie zdrowi.
(Gloster skacze i pada na ziemię).

(…)

Gloster.
Spadłżem ja istotnie?

Edgar.
Stamtąd, z owego straszliwego wirchu
Kredowej skały. Spójrz tylko do góry:
Donośnogłosy skowronek nie mógłby
Na taką metę ani być widzianym,
Ani słyszanym. Spójrz tylko do góry.

Gloster.
Niestety, nie mam oczu.

Polecam całość. Tutaj starałem się pominąć niezwiązane z tematem kwestie, więc wrażenie może odbiegać od tego po przeczytaniu całości dramatu.

po co mieli dźwig udawać ? przecież z mostu czy tam innych przepaści też skaczą na bungee;D

A ten koleś, którego wkręcili to chyba chciał w wodzie zostać dłużej, żeby wypłukać gówno z gaci