Ruskie za to mieli katiusze, także nazywane organami Stalina.

Idź pan w ch*j. Na prawdę może na banie siąść kiedy coś takiego słyszysz na polu walki.

Zdaje się warszawscy powstańcy mówili na to szafa, bo im się dźwięk ze starą skrzypiąca szafą kojarzył...

Ci co przeżyli wojnę mogą mieć psyche ładnie zjechaną po czymś takim,ale muszę przyznać że taka broń robi wrażenie.

@kamiencov - nie szafa tylko krowa.

Ale mi banie poryłeś!

Nebelwerfer* dokładnie. w sumie nie wiem co wywoływało większy popłoch- owe Stuka zu Fuß czy Katiuszki

i to wszystko tylko po to, by wszystko zostało po staremu

chociaż mistrzostwo tu osiągnęli jak zwykle amerykanie, zdobywając krwią na pacyfiku wyspy, na których nie sra dziś nawet kulawy pies...

Mnie się z Formułą 1 to kojarzy...

Możecie sobie o tym tu poczytać, ciekawie opisane!

http://blogbiszopa.blog.onet.pl/Szafa-czyli-krowa,2,ID439338301,n

Ładnie wyje...

Jak moja była, hehehe...

Nebelwerfer, dobra broń, nie tylko efekt psychologiczny, ale także wybuch pocisku robił swoje... (zwłaszcza z płucami ofiar )
Tutaj takie fajne, klimatyczne, bardzo znane zdjęcie

Albo tu fajny wariant - na Sd.Kfz 251



P.S Ogólnie nie spodziewałem się na Sadolu tego filmiku.

aż mnie ciary przechodzą

sosik, dzięki ci wielkie ! my tutaj też mamy google i też potrafimy wpisać tam nebelwerfer