Powiem wam z innej beczki. nie ogladam tv nie czytam gazet nie slucham radia. i jak piszecie o tym co beda dziennikarze mowic o jakims wypadku (z reszta dopiero o tym przeczytalem) to mam to gdzies i czuje sie szczesliwszy ze nie wysluch*je takich bredni a wyobrazam sobie co tam moze sie dziac.
Chodzi o to, że tych dwóch, którzy mieli siły zostawili towarzyszy na niemal pewną śmierć. Skrajny egoizm. Nie przekonują mnie jakoś gadki o tym, że tam w strefie śmierci każdy myśli tylko o sobie i tak jest ogólnie przyjęte.
Na dodatek nie można ich było zlokalizować, bo jedyny lokalizator GPS(czy nawet nie GPS, tylko GFS), jaki mieli, jeden na całą wyprawę(sic!), zgubili przed atakiem na szczyt...