Mój świeży filmik nagrany w sobotę.
A takie rzeczy zdarzają się w najmniej spodziewanym momencie w chwili największego rozluźnienia gdy nie ma wiatru
Już wiem dlaczego bom nazywa się bomem. Usłyszałem to wyraźnie.
A ta Pani miała wielkie szczęście że się odchyliła do tyłu chwilę wcześniej
Siedzi sobie jak na pikniku, wyj***ne na wszystko a potem płacz że po łbie dostał
Ti...........ch
2014-08-10, 19:36
Nie żebym się znał, ale uprawnienia zobowiązują. Dlatego nie powinno się pływać "motylem". Może i ładnie to wygląda, ale łatwo o niekontrolowany zwrot przez rufę - wystarczy moment osłabienia wiatru, albo delikatny ruch steru. Do tego mamy nieopływanych załogantów, którzy o tym nie wiedzą i jeb w łeb.
Moze sie też nie znam na tyle ale w kapoku jako ruchomy balast cieżko sie przemieszczać na omedze pod bomem. Sternika na filmiku nie widać ale gdyby nie został rozproszony przez drugą koleżankę to myśle ze wszystko było by pod kontrolą. Mój łeb
paparydzyk666, dlatego mówię - nie pływa się motylem, bo poza wyglądem takie pływanie nic nie wnosi i jest ciężko utrzymać idealny kurs na fordewind bez wykonania zwrotu. Po co się w to bawić skoro najszybszym kursem i tak jest baksztag?
Chcesz utrzymać się na środku zbiornika wodnego i mieć wyj***ne to już lepiej postawić jacht w dryf. Też trzeba umieć takie rzeczy.
Pozatym sternik dupa. Powinien utrzymać przechył na tą burtę po której stronie jest grot. Dobrze, że bom nie był drewniany, bo uderzenie nim by sie skończyło dużo poważniej, a na starych jachtach takich jak niektóre jeszcze omegi, DZ, ramblery jest jeszcze omasztowanie drewniane.
paparydzyk666, dlatego mówię - nie pływa się motylem, bo poza wyglądem takie pływanie nic nie wnosi i jest ciężko utrzymać idealny kurs na fordewind bez wykonania zwrotu. Po co się w to bawić skoro najszybszym kursem i tak jest baksztag?
Nie zgodzę się z Tobą. Gdy płyniemy fordewindem zauważ, że grot zasłania znaczną część foka. Tzw. motylek jest techniką regatową. Pomimo tego, tak jak słusznie wspomniałeś baksztag jest najszybszym kursem, jeśli startujemy w regatach i ustawioną trasą jest np najprostszy "śledź" po halsówce musimy zjechać z górnego znaku na dół, czyli chcąc nie chcąc robiąc downwind musimy lecieć fordewindem. Wtedy motylek pomaga nam skutecznie bronić się przed atakami rywali od strony nawietrznej.
Z drugiej strony jeśli pływamy turystycznie i jesteśmy nieogarnięci, to jest tak jak mówisz, po ch*j to robić? Pozdrawiam.
ps. Tak, jestem ekspertem
powiem ci tak , sternik sp***olił sprawę , ale przynajmniej się nauczysz porządnie siedzieć na łódce ;]
Ti...........ch
2014-08-11, 06:02
Świst, nie mam doświadczenia regatowego i cały czas pisze to z perspektywy pływania rekreacyjnego.
Tak BTW do autora - dlatego przy zwrocie przez rufe warto tuz przez zmianą halsu powiedzieć "uwaga, na bom" zwłaszcza jak jest nisko zawieszony jak w omegach.
Zresztą widze, że tu w ogóle turystyka pełną gębą - każdy lata gdzie chce, majtanie nogami za burtami i rufą... tak sie nie robi, poprostu.
ja tam nie wiem, ale i na motyla da sie plywac bezpiecznie, ale trzeba miec oplywanego sternika, fok na wytyk, no i najlepiej kontraszot na bomie, ewentualnie hamulec z osemki wspinaczkowej, lub duzej szekli
BTW najwiecej zdarzen ma miejsce w czasie pieknej pogody i rozprezenia.
Zawsze mozna jeszcze wybrac mocna na tali, ale przy niekontrolowanej ciezko hehehe,
Kamizelke tez mozna by zalozyc, wystarczy pneumatyk i juz mozna pod bomem smialo sie poruszac.
Pozdro dla plywajacych