Taką mam pracę, że czasem muszę pytać wybiórczo społeczeństwo o kwalifikacje zawodowe, wykształcenie, staż pracy itp.
Mam ja sobie klientkę młodą w kolorze blond. Interwju trwa już jakieś 10 minut. Pytam:
- Uprawnienia. Czy posiada Pani jakieś uprawnienia? Dodatkowe kwalifikacje takie, co by pozwalały Pani wykonywać...
- A! Tak, tak. Posiadam!
- A jakie, jeśli wolno wiedzieć?
- Bo jak byłam na stażu w ZUS-ie...
- Taa, rozumiem...
- ...To dostałam uprawnienia...
- Jakie?
- Hasło i login do systemu!
Oho, już widzę zaczyna się ból dupy roboli fizycznych bez podstawówki, albo przetsiembiorcuw próbujących oszukiwać na podatkach o to, że ktoś pracuje w urzędzie i ma lepiej, a do tego jeszcze bezczelnie egzekwuje prawo bo to jego praca
Mam wiele uprawnien, chociaz nie jestem BongManem, mam papiery operatora spycharki, koparki, ladowarki, kurs pierwszej pomocy, kurs strazaka osp, kurs na aparat tlenowy z zamknietym obiegiem, kurs na narzedzia hydrauliczne, oraz kurs operatora wozka widlowego
a, i jestem rowniez kierowca wozila budowlanego, oraz walca
Widzę że większość z was uważa że jestem pracownikiem "urzędu pracy?" Uspokoję was nie nie jestem..
A z racji chwalenia się zawodem to wam powiem co robię. Jestem mechanikiem samochodów ciężarowych i maszyn budowlanych po zawodówce, a w chwili obecnej mam skończony kurs na przewóz rzeczy prawie zrobione prawo jazdy (C już oblałem parę razy nieszczęsne testy) a zaraz po zdaniu robię C+E dziękuje dowidzenia