Eee, jakoś piwo z dupy nie brzmi zachęcająco.
Hmmm... Nie lubię Ferrari, ot zabaweczka. Pojedziesz chwilę i siada sprzęgło, albo silnik kolanko pokaże. Wolałbym jednak M5. A Piwko bym postawił, gdyby event odbył się na drodze publicznej.