up Żebyś się z tą gospodarką nie pomylił w tej swojej kochanej hameryce, mają tyle samo a może i więcej bezdomnych co my, już się wielki biznes o to zatroszczył.
k***a, być może zabrzmi to okrutnie, ale dając pieniądze bezdomnym wcale się im nie pomaga. Co więcej oni są strasznie cwani i żerują na czyjejś dobroci, w rzeczywistości mają wszystkich i wszystko w dupie, bo najważniejsze to się naj***ć i wyżebrać jakieś żarcie na litość.
Od kilku miesięcy "walczę" z bezdomnym, który wybrał sobie moją klatkę na noclegowanie, bo czasem niektórzy nie domykają drzwi na klatkę. Kładzie się na samej górze i udaje, że go tam nie ma. Nie awanturuje się, ale śmierdzi niemiłosiernie już na parterze, co zresztą często zdradza jego obecność, oraz sika pod siebie. Kiedyś mnie wystraszył, gdy wieczorem zapaliłam światło, a tam naj***ny koleś na podłodze. Pogadałam z nim chwilę, poprosiłam, żeby tu nie nocował bo to nie jest noclegowania i żeby coś zrobił ze sobą, bo to do niczego nie prowadzi (gość przyznał się, że ma 64 lata). Oczywiście, przyznał mi rację, obiecał, że coś ze sobą zrobi i wyszedł po kilkunastu minutach. Po czym po dwóch dniach znowu czuje ten chamski smród, wchodzę na górę, a on... trzyma rękę w gaciach i śpi, jakby przez sen walił konia. sp***oliłam stamtąd i zadzwoniłam po miejską. Wczoraj widziałam go znowu, tym razem wbijał do klatki obok. Oczywiście, z obietnicy nici. Nie żal mi go, bo wiem, że są miejsca, w których można uzyskać pomoc, jeśli się chce. A, że często nie chcą, to koło się zamyka.
@up up,
juz dobrze a teraz wracaj do kuchni i i dziękuj że masz gdzie wracać i nie jesteś uzależniona od alko i masz prespektywy dzieki którym w ów nałóg nie popadłaś. Drugim razem pomyśl (jeśli to możliwe) że taki "delikwent" mógł już próbowac w takich ośrodkach zasiegnąć pomocy. Widzisz, z niektórymi jest tak że wymagają nieco innego podejścia niż to utarte oferowane w ośrodkach. Bo co taki oferuje? Nocleg? Jeden może dwa posiłki? Trzeźwość? Ok zawsze coś, ale to wciąż kołchoz z rzeszą potrzebujących którym chłód takiego miejsca i sytuacji często przynosi skutek odwrotny do zamierzonego. Abstrach*jąc:
Pewno wyda ci sie to obleśne i ohydne wręcz niedorzeczne, ale gdybys takiemu zaoferowala posiłek kąpiel i opranie ciuchów, a nie tyko pie**oliła ze trzeba sie zmienić, (w dupe wsadzając to kim jest i czy chleje) raz na jakis czas byleby regularnie, to na klatce przestałoby j***ć(ale czemu akurat ty? jak tyle ludzi jest w tym bloku! Gwarantuje ze resta pomyślałaby to samo... żal) I ów żul jak to lubicie takich nazywać(nieświaomie podkreslajac tym słowem swoja wyższosc klasową i tym samym sie usprawiedliwiając) zacząłby sie zastanawiac że może jednak warto sie postarać i ruszyc dupsko z rynsztoku... Wiesz czasami samo pie**olenie nie wystarczy i trzeba je poprzeć czynem, czasami też trzeba komus pokazać trochu wiary, nadziei i otuchy, zeby zaczac jakiś proces w dobrym kierunku. A teraz grzecznie umyj gary i kup mężowi browar i Panu dziękuj że nie jestes w sytuacji "śmierdziela". Myślisz dla czego takiemu sie nie chce? Ludzie k***a jak wy mało rozumiecie...
Dlaczego na tym portalu jest tylu troglodytów? Wsadzisz tekst o garach i myślisz, że twoja wypowiedź zyskuje na wartości? to jest dopiero żałosne, więc swoje rady możesz podarować swojej kobiecie, o ile ją masz. Z taką gadką nie jest to rzecz oczywista.
Wracając do meritum, nie wyraziłam się o tym człowieku per żul ani menel, co z góry czyni twoją wypowiedź nieadekwatną. Być może jesteś samarytaninem pełnym miłosierdzia, który oferuje kąpiele bezdomnym, jeśli tak, twój wybór. Ja natomiast kiedyś już pomagałam takim ludziom. nie dawałam im kasy, ale gdy prosili o jedzenie wchodziłam z takim do sklepu i kupowałam, co chciał. Niestety, szybko okazało się, że "apetyt rośnie w miarę jedzenia" i facet zrobił sobie z tego sposób na życie. Pojawia się tu więc problematyczna kwestia wolnej woli związanej ze sposobem funkcjonowania oraz poczuciem obywatelskiego obowiązku. Jeżeli on ma problem, a nie szuka pomocy, to dlaczego ktoś ma go na siłę próbować uszczęśliwić? Nikt za darmo pracy nie daje, jeśli się po nią nie zgłosisz. Tu jest podobnie. Zwłaszcza, że mój dziki współlokator zawsze był pijany lub lekko pijany. Nie oceniam takich ludzi, ale jeśli żyją w ten sposób, niech się nie dziwią, że ludzie w taki sposób reagują.
A na zakończenie: swoje dalsze gorzkie żale przelej na papier i wsadź go w najgłębszą szczelinę, jaką posiadasz.
Kobieto, najpierw naucz się odróżniać bezdomnych od żulów, bo nie każdy kto nie ma domu i śmierdzi, musi być osiedlowym pijaczyną. Ciekawe co Ty byś mówiła, jakby całe życie Ci się zj***ło w pewnym momencie na głowie tak, że byś wylądowała na ulicy i nie mogłabyś dostać pracy, a z każdym dniem wraz z wzrastającym odorem który by się z Ciebie wydalał byłoby Ci coraz ciężej cokolwiek znaleźć.
Bicie bezdomnego to szczyt sk***ysyństwa, każdy kto nie ma krzty szacunku dla kogoś kto nocuje na piździawie w zimę gdzieś w zakamarku ulicy Wielki czarny fallus w dupsko, mam namyśli tych co serio są potrzebujący a nie ci którzy wolą wydać na kire.