Ten 'afrikańczyk' ma sto razy więcej wspólnego z Polską niż Obraniak, Yjgen Polanski, Boenisch i Perquis razem wzięci. Bo zna ten kraj nie tylko ze zgrupowań kadry i choć łamaną to jednak polszczyzną się posługuje.
Pamietam "Prezesa" z początku pobytu w Polsce widać że nauczycielem polskiego nie byłbym dobry ale zna naważniejsze zwroty "kiedy kasa" dawaj cipe""głodny i zimno" pozdro dla GLKS
A prawda jest taka,że piłkarskie polaczki muszą kupować smoluchów by w ogóle móc z kimkolwiek grać. Gdyby nie oni to cała reszta tych nieudaczników kopała by jedynie puszki od browara pod pośredniakiem. Polaczki to naród, który za sport narodowy uznaje akurat ten, który przynosi im największy wstyd spośród wszystkich uprawianych dziedzin