18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

brilcu

2013-05-28, 23:19
fake, nie można być aż tak głupim

Raikiri73

2013-05-28, 23:23
Nie wiem czy to dokładnie ten sam przykład, ale było w jakimś programie... koleś wskoczył do takiego bagna gdzie wcześniej w jakiś nieznany mi sposób jego koledzy zatopili siatkę. Działało to tak że koleś wskoczył i jak już zniknął pod tym syfem to jego kumpel wyciągarką wyłowił go z tego. Co prawda gość nażarł się lekko tego błota ale przeżył.

Dodam jeszcze tyle że jakby był prawdziwym sadolem to sp***olił by z tego po dnie i wyłowił coś fajnego cokolwiek mógłby tam znaleźć :lol:

Dy...........za

2013-05-28, 23:29
Zapewne ma do pasa i tylko kuca i udaje debila ;)

job_twaju_mać

2013-05-28, 23:31
T-Will napisał/a:

Przecież widać, że on specjalnie chciał się zapaść...



No ja nie widzę, żeby ktoś go tam wepchnął, ale ok :-D

dedli10

2013-05-28, 23:33
żeby to bongman był w najlepszych komentarzach to znaczy, że albo skopiował coś z internetu albo znowu sp***olił dowcip...

picasso

2013-05-28, 23:33
BongMan napisał/a:

Pierwszy skok - zapadłem się po kolana...

Sorry BongMan ale drugiego skoku nie było.

mr_9mm

2013-05-28, 23:47
Cokolwiek to coś napisze, dajecie mu piwa...
Fascynujące jak rosnąca trawa, wpadł do błota i wyszedł, i już z 30 osób zwaliło do tej ch*jowej opowiastki...
Ręce, k***a, opadają...
Wytłumaczcie mi co jest wartego piwa w jego opowiadaniu.
Chociaż jeden, mały, malusieńki, tyci-tyci powód. Bo ja k***a nie widzę.
ps
I to nie jest k***a ból dupy, tylko stwierdzenie faktów, że dajecie piwa za nick, a nie za jakość.
Co następne? Opowiadanie jak zrobił sobie kanapke i jeden tysiąc piw?

Quo vadis sadistic?

Yourichi

2013-05-29, 00:23
Dwie historie, ku przestrodze...

Pewnego razu jechałem z kuzynem i tatą, starą sześćdziesiątką po drzewo, które runęło gdzieś na polu. Trawa była bardzo wysoka, tak na wysokość metra, ja zeskoczyłem z boku, kuzyn z tyłu przyczepy. Jak się okazało, wskoczył z impetem wprost w rów melioracyjny. Właściwie tylko uszy było widać z tego bagna, ale daliśmy radę go wyciągnąć. To był koniec pracy na ten dzień.

Druga historia jest mojego brata. Za dzieciaka (15 lat) zbiegł z urwiska prosto w bagno, rzecz jasna myślał że to tylko trawa. Na urwisku była zaczepiona tylko jedna kępa trawy i dzięki niej, jakoś udało mu się samemu wyjść z tego bagna. Później dowiedzieliśmy się, że już 3 osoby się utopiły w tym miejscu. Uważajcie, z bagnami nie ma żartów.

qtacz

2013-05-29, 00:42
nie skakałby dookoła to by przezyl

rigsuit

2013-05-29, 04:39

Szulcu

2013-05-29, 10:11
@Bagnowomen przeżyłeś?

dareqq

2013-05-29, 10:32
BongMan napisał/a:

...Wyszedłem, cały przemoczony...



Mogłeś sobie jakiś kawał opowiedzieć to byś się wysuszył 8-)

6gexidge

2013-05-29, 11:39
BongMan napisał/a:

Poszedłem z kumplem na ryby, był koniec lata, późny wrzesień albo nawet już wczesny październik, więc trochę pizgało. Teren dookoła łowiska był podmokły, bo jakieś k***y rozjeździły ścieżki quadami. Między naszym stanowiskiem (ch*jowym, porośniętym trzcinami, gdzie nijak nie dało się nawet zarzucić) a resztą normalnych stanowisk były jakieś trzy-cztery metry podmokłej ziemi porośniętej trawą. Stwierdziłem, że poświęcę uj***nie sobie butów i spodni, ale przeskoczę to bajoro kilkoma susami i połowię jak człowiek. Okazało się, że to wcale nie była podmokła ziemia, tylko prawdziwe k***a bagno. Tu relacja kumpla, bo dla mnie to były ułamki sekundy. Pierwszy skok - zapadłem się po kolana. Drugi - po pachy. Wyciągnąłem ręce do przodu i złapałem się już twardego gruntu. Wyszedłem, cały przemoczony. Potem odkryłem drogę naokoło...



Co byśmy bez Ciebie z robili BongManku gdyby Cie zabrakło?










:amused:

Bad_Motherfucker

2013-05-29, 11:42
BongMan napisał/a:

Poszedłem z kumplem na ryby, był koniec lata, późny wrzesień albo nawet już wczesny październik, więc trochę pizgało. Teren dookoła łowiska był podmokły, bo jakieś k***y rozjeździły ścieżki quadami. Między naszym stanowiskiem (ch*jowym, porośniętym trzcinami, gdzie nijak nie dało się nawet zarzucić) a resztą normalnych stanowisk były jakieś trzy-cztery metry podmokłej ziemi porośniętej trawą. Stwierdziłem, że poświęcę uj***nie sobie butów i spodni, ale przeskoczę to bajoro kilkoma susami i połowię jak człowiek. Okazało się, że to wcale nie była podmokła ziemia, tylko prawdziwe k***a bagno. Tu relacja kumpla, bo dla mnie to były ułamki sekundy. Pierwszy skok - zapadłem się po kolana. Drugi - po pachy. Wyciągnąłem ręce do przodu i złapałem się już twardego gruntu. Wyszedłem, cały przemoczony. Potem odkryłem drogę naokoło...



Widzisz BongMan i umarłbyś taki brudny... :-|