Babcia, która przeżyła wojnę, usłyszała w telewizji, że do emerytury przysługuje dodatek za pomoc żołnierzom lub partyzantom w czasie wojny. A że im pomagała, poszła do urzędu, przeprowadzany jest z nią wywiad sprawdzający:
- A więc w jaki sposób pomagała pani żołnierzom?
- Gotowałam im jedzenie, prałam ubrania.
- Dobrze. A co mówili ci żołnierze?
- Danke schön!
Babcia, chciąla zapisać się do ZBOWiDu poszła więc do ich biura i mowi
- Pomagałam partyzantom w lesie- Gotowałam im jedzenie, prałam ubrania.
- Dobrze. A co mówili ci żołnierze?
- Danke schön!
-Alez babciu to przeciez byli Niemcy!
-No tak, ale z NRD
Trudno przecenić zasługi profesora Władysława Bartoszewskiego w czasie II wojny światowej. Jego lojalność, konsekwencja w sprawie, ale także opór wobec trudnego przeciwnika czyni go naszym niekwestionowanym bohaterem narodowym. ~Angela Merkel.
Drugie pół tego dowcipu -
-Ależ babciu, przecież to Niemcy byli!-
-Niemcy, ale ci z NRD-
Rozumiem że to drugie pół ci się w głowie nie zmieściło. Znam ten dowcip jeszcze z podstawówki. Wtedy na ścianie wisiały portrety Gomułki i Cyrankiewicza oraz kura udająca orła.
Jak już odgrzebujemy klasyki z PRL, to też zapodam.
Pani się pyta na lekcji:
Czy ktoś z waszych dziadków walczył w II wojnie światowej?
Odzywa się Kaziu:
Mój dziadek był w AK.
Pani chwali Kazia:
Brawo, piątka za służbę dziadka.
Zgłasza się Jaziu:
Mój dziadek walczył w SS.
Pani piętnuje Jasia:
Jak możesz się czymś takim chwalić - pała.
Potem na przerwie Kaziu pyta się Jasia:
- Twój dziadek naprawdę walczył w SS?
- Oczywiście, był członkiem Szarych Szeregów. A twój był w Ak?
- Tak - w Auschwitz Kommando.