auto jak auto, każdy jeździ tym na co go stać k***a znawcy pie**oleni, a co do syfu, to jak ma taki w samochodzie to nie chciałbym wejść do jego pokoju...
Sam pożyczałem od znajomego takiego Tikacza, j***ło w nim niezmiernie, ale nie to było najgorsze, najgorsze były wyskakujące biegi na środku drogi, a gdy już wyskoczył bieg to napie**alało tą gałką na wszystkie strony Ale dzięki temu można było na melanże jeździć.
Syfiarz, ale tico super autko hehe - śmigałem kiedyś tym żelazkiem i był idealnym wozem operacyjnym na melanże, niczego nie było szkoda, parkował wszędzie, palił mało a umycie go i odkurzenie trwało w porywach 5 minut. A że wygląda jak połamany ku*as to inna para kaloszy, ale co się będę rozpisywał jak 3/4 sadoli śmiga na skuterkach i odlicza lata do kupna swojego pierwszego golfa III..