Nie wiem czy "szwaby mają łeb", bo z wujkami na wsi już 20 lat temu takie rzeczy się robiło I to Ursusem, a nie jakimś zachodnim cudem technologicznym.
Już sobie wyobraziłem jak gościu wskakuje do swojego "zaprogramowanego" ciągnika i nie trafia do kabiny tylko pod koła, potem dostaje bonus w postaci lemiesza po plegarach i odłożeniu przez skibę na boczek i na koniec kołderka z świeżo naruszonej ziemi
Istnieje już system zarządzania "ciągnikiem" oparty na GPS i dosłownie kierowca może wysiąść a maszyna zrobi resztę sama Aczkolwiek jest to drogi system, ok 50 tys. zł.
k***a ale macie tu teorie mongolskie. Ludzie czy ktoś z was kiedyś ciągnikiem jeździł? Koleś wysiadł z maszyny ustawił gaz ręcznie (tak w traktorach najwcześniej było coś na zasadzie tempomatu tylko nie reguluje się nim prędkości a obroty silnika) podbiegł, zaczął nagrywać, skończył nagrywać - dogonił i wsiadł do ciągnika.