Na hasło tuning przeciętny człowiek, nie mający większego pojęcia o motoryzacji, zawsze wyobrazi sobie młodego chłopaka w czapeczce z daszkiem montującego ogromny wydech do silnika 1.3. Stereotypy, choć mają niestety w sobie odrobinę prawdy, są krzywdzące dla prawdziwych pasjonatów. A takich jest wielu, i nie ma tu żadnych limitów wiekowych.
Bogdan Jovanovic, to pochodzący z Serbii fan modyfikacji Golfa drugiej generacji. Pełen wigoru mężczyzna ma już 70 lat, i wciąż dłubie przy swoim ukochanym VW. Nie nam oceniać czy droga, którą obrał przy zmianach stylistycznych jest słuszna, szczególnie że nie znamy za bardzo serbskiej sceny. Jednak za samo podejście oraz kompleksowe dążenie do samodzielnych zmian we własnym samochodzie należy się temu człowiekowi pełen szacunek. Zobaczcie film, który jest ciekawie zaprezentowaną historią jednego człowieka oddanego swej pasji.
@up pie**olisz za przeproszeniem. Jak będziesz chciał to i nauczysz się pierdzieć po chińsku.
A tak poważnie, skoro człowiek robi sam, swoimi sposobami i pod swoje gusta to drogę napewno znajdzie realną finansowo.
Co do obrania złej lub dobrej drogi do modyfikacji to moim zdaniem jaka by nie była, to jest zrobiona na najwyższym poziomie co jest bardziej istotne w tym wypadku.
Brawo dla tego pana. Brawo za to, że mając 70 lat ma na tyle motywacji i zaangażowania, żeby realizować swoje marzenia. Chciałbym móc tak samo w jego wieku (i oczywiście chciałbym odłożyć na tyle dużo pieniędzy, żebym mógł). Aczkolwiek najpierw "chcenie" i pasja, dopiero potem pieniądze, o ile oczywiście nie przymiera się głodem, jak wielu polskich emerytów.
A w kwestii samego auta - cóż Golf. Według wielu symbol złego smaku i wiochy, bo niestety wielu użytkowników wystawia mu własnie takie świadectwo. Aczkolwiek to nie nazwa samochodu robi z niego "wieśwagena", tylko ktoś, kto nim kieruje.
Ja sam od wielu lat pasjonuję się tuningiem, głównie mechanicznym i od jakiegoś czasu mam w garażu również Golfa, który oprócz modyfikacji mechanicznych (silnik, zawieszenie, potężne hamulce), niczym nie różni się od seryjnego, na autostradzie może natomiast bez najmniejszego wysiłku objeżdżać auta typu M3, S4 ,S6, Carrera S, większość AMG, itp.
I też robię to tylko dla własnej przyjemności, bo wiem, że to auto nigdy nie będzie tak piękne, prestiżowe, czy wygodne jak wyżej wymienione, ale nie mam zamiaru nim szpanować, wyrywać na nie lachonów, palić gumy na każdych światłach, itp.
Po prostu niektórzy ludzie to lubią - i tym bardziej rozumiem i cenię sobie tego miłego pana.
Tym się różni od golfów spod remiz, że ten facet ma auto ze swojej młodości, a nie jak wieśniacy, którzy w najlepszym wypadku mają tyle samo lat co ich "wóz"