Za każdym razem jak ich oglądam, mam nie odparte wrażenie że mają coś wspólnego z ciapatymi. Ten dziwny akcent, łykanie końcówek w wyrazach, no prawie jak turasy które 20 lat handlowały na stadionie.
Spoko, już zapie**alam po ocet ryżowy bo nie chce mi sie prasować. Poza tym, na pogniecione ciuchy jest lepsza metoda, tzw metoda jednego piwa.
Skladasz ciucha elegancko i równiutko, kładziesz na równej powierzchni, na to jakąś solidną książkę, po czym bierzesz piwo i siadasz z dupą na całość. Spijasz browarka (nie łykasz duszkiem) i jak skończysz, to Twój ciuch jest gładziutki jak kłamstwo Tuska.