Że tak się zapytam, jaka z tego radocha? Rozumieć jebnąć dobrego drina, dla samego smaku. Rozumiem upie**olić się czystą dla przyjemności. Ale po ch*j ładować w siebie coś co ani nie jest smaczne, ani upicie się nie jest przyjemnie, a potem rzyga się dalej niż widzi i zdycha rano. Niech jebną sobie denaturat, albo spirytus techniczny, będzie pewnie podobny efekt.