Daje tym razem 2, żeby nie rozciągać forum w tematy.
Roland Ratzenberger
Kwalifikacje. Uszkodzone przednie skrzydło dało mu możliwość wpieprzenia się w ścianę przy prędkości dochodzącej 320km/h. Po kilku minutach od przewiezienia go do szpitala zmarł.
Riccardo Paletti
Na starcie patrzył gdzieś na laski i wjechał w tyłek kierowcy, któremu ruszyć się nie chciało (nie wiem jak się nazywał). Po uderzeniu miał obrażenia klatki cyckowej i nóg. Przez ogień wydostali go z bolidu dopiero po pół godzinie. Pożar nie miał wkładu w jego śmierć.
Nazywał się Didier Pironi. Szkoda, że dopiero po śmierci Senny FIA zaczęła pracować nad bezpieczeństwem w F1 na poważnie... Na szczęście nikt od tamtej pory nie zginął.
Szczerze mówiąc wtedy jakoś F1 było lepsze niż w obecnych czasach. Jebią elektroniki, systemów i innych ch*jstw, a kiedyś bardziej liczyły się umiejętności.
@up
się znalazł znawca, idź lepiej na wp, tam jest Twoje miejsce. myślisz że teraz nie zależy więcej od samego kierowcy? większość bolidów jest na podobnym poziomie technologicznym, więc już tylko czynnik ludzki może tworzyć różnicę potrzebną do wygrania kwalifikacji czy wyścigu.
@Creepa
Chyba nie wiesz co mówisz. Sam Frank Williams powiedział niedawno że F1 to w chwili obecnej tylko i wyłącznie wyścig technologii. Fakt, kierowca musi mieć jakieś umiejętności ale aktualnie jest on tylko dodatkiem do bolidu.
@spece od bolidów
kiedy williams wpie**olił do bolidów elektronikę nawet A.Senna często nie mógł się ugiąć pod ich naciskiem. więc teraz wyścig zależy (wg mnie) od grubości portfela. bo przyszły takie czasy gdzie sport zamieniono na pieniądze
hmm teraz sie zastanawiam jakim prawem dałem gp kanady w tym temacie