@Dildo - zapewne metoda nakladania na siebie obrazow, wyswietlasz sobie zdjecie i na tym polprzezroczysty podglad z obiektywu, co pozwala dopasowac poze. Ot, cala filozofia.
Któryś artysta, i to chyba polski, robił prawie to samo. Dodatkowo potrafił zapisywać zeszyty liczbami i nagrywać je na magnetofon. Niech mi kto podpowie który to był? Pamiętam jego obrazy o tytułach np. "Kombinacja 101616210943" czy "autoportret 516" (te pierwsze szły w tysiące i numeracja była nie po kolei, te drugie w setki) - właściwie zmieniały się tylko cyfry. Znam to, bo to nie był byle bohomazoł spod Sukiennic, ale malarz znany na świecie.