Taka prawda, osiągnięcie Joe'go zrealizowano dla wiedzy, rekordów i przełamywania barier, a Felixa głównie dla kasy...
Ja zaproponuję przyjrzeć się obrazkom. Joe leciał w otwartym koszu, Felix w przyjaznej dla życia kapsule. Jeden ma pod sobą chmury i kij wie gdzie wyląduje, drugi widzi (przynajmniej teoretycznie) dokąd leci. "Komfort" jednego i drugiego nieporównywalny.
Moim zdaniem większe jaja ma Joe. Pomijam wiek i obwisłość wora . Piwo dla Joe, Felixowi orzeszki
Ty byś k***a z drabiny nie zeskoczył, wiec z łaski swojej przestać oceniać.
I kij wie gdzie ląduje... a gdzie miał k***a wyląować? W Koeri Północnej?
Nie spinaj się tak. Proponuję ustawkę na 200km rowerem, po ziemi i po płaskim Możesz SE wypić RedBóla nawet przed startem, hardkorowcu