Czytając te potoki nienawiści względem metali pod relacjami z festiwali zachodziłem w głowę, czego zatem słucha większość użytkowników sadistica. Cóż to jest za muzyka tak doskonała formą i przesłaniem, że udziela swoim wielbicielom moralnego przyzwolenia na nazywanie słuchaczów innych gatunków "bydłem", "brudasami", "smoluchami" albo "ścierwem". Teraz przeczytałem powyższe zachwyty oraz rzewne wspomnienia pamiętnych dyskotek i wiem, nareszcie wiem.