Słabo. Za dzieciaka pamiętam, jak matki z 11 piętra zrzucały swoim gówniakom napoje, a nie było wtedy plastikowych...
Słabo. Za dzieciaka pamiętam, jak matki z 11 piętra zrzucały swoim gówniakom napoje, a nie było wtedy plastikowych...
Tak, byłem tam, to wtedy doznałeś tego urazu głowy powodującego urojenia...
Widzę ciekaw sytuacje z przeszłości kilku użytkowników,
Podzielę się jedną mojego kolegi, 100% prawdziwa.
Znajomy w podstawówce (rok 2000) miał kawałk wyłamanego zęba, górna
jedynka. Raz zapytałem go dlaczego ma pół zęba wybitego, a on mówi mi że
bawił się z kumplami w parku. Rzucali w siebie kijami, kamieniami itp. (takie zabawy wtedy to
coś normalnego). I mówi mi że jeden patyk rzucony do góry zawisł na drzewie.
On brał nowe patyki i rzucał w tego na gałęzi, zamiast kontynuować zabawę tymi co miał w ręku .
I tak niefortunnie rzucił do góry jeden patyk, że spadając walnął go w twarz i wybił kawałek jedynki.
Jak mi o tym opowiadał to się śmiałem, jak można tak nie pomyśleć?
Słabo. Za dzieciaka pamiętam, jak matki z 11 piętra zrzucały swoim gówniakom napoje, a nie było wtedy plastikowych...
Ja pamiętam jak balony z 10 litrami wody zrzucałem i kolegi matkę byśmy trafili. A były dwa.