Złodzieje stali się ostatnio bardzo cwani. Wczoraj w nocy obudziła mnie żona i powiedziała: 'Ktoś jest na dole!' Zszedłem, sprawdziłem wszystkie pomieszczenia i nagle przypomniałem sobie, że nie mam żony.
Żona, blondynka, w środku nocy budzi męża:
- Słyszysz te hałasy na dole? To pewnie złodzieje!
- To tylko wiatr, zresztą złodzieje tak nie hałasują.
Po jakimś czasie znowu go budzi:
- Słyszysz jak cicho? To pewnie złodzieje!