Sorki, ale parytety to parytety. W Azji jest mało kolegów Mokebe, to jak się jakiś pojawi to Chińczyki muszą ratować statystyki, żeby potem jakaś lewoskrętna k***a, feministka, ekolożka, LGBTetka, tranzior, Antifa, Genderka (k***a ile synonimów sp***olenia umysłowego) lub dziennikarka Wysokich Obcasów GW, nie zarzuciła im rasizmu, że nie dbają o kolorowych.
W Chinach teraz uznano czarnych za roznosicieli wirusa, ponieważ w Jueseju stanowią oni większość zakażonych (z powodu olewania zakazów) i zaczęły się pogromy.