Jak nie było internetu i prawie nikt nie miał kamery, to żyłem sobie w poczuciu, że świat jest normalny. Albo takie coś było zawsze, albo coś się popie**oliło z ludźmi i pora odpalić atomówki. Wszystkie jakie kto ma.
Jak nie było internetu i prawie nikt nie miał kamery, to żyłem sobie w poczuciu, że świat jest normalny. Albo takie coś było zawsze, albo coś się popie**oliło z ludźmi i pora odpalić atomówki. Wszystkie jakie kto ma.