Według świadków, winę za kolizję ponosi kierowca lamborghini. Miał przez pomyłkę ruszyć ze skrzyżowania, gdy włączyła się zielona strzałka.
- Brakowało dosłownie paru sekund, aby aventadorowi pojawiło się zielone światło, niestety złamał przepis i pojechał na czerwonym, a że było dość ślisko, to nie dał rady wyhamować. Kierowca lamborghini był totalnie zszokowany, nie chciał wysiąść przez dłuższą chwile z samochodu, auto było wypożyczane - opowiada Asia, autorka wideo, która rozmawiała zarówno z właścicielem złotego aventadora, jak i z policją.
Auto wypożyczone, wina kierowcy... pewnie przyjanuszył i nie wykupił opcji AC w wypożyczalni, co by było taniej. Nic dziwnego, że nie chciał wysiąść z samochodu. To jest jedna z tych chwil w życiu, kiedy człowiekowi zamiast łez uciekają z oczu pieniądze