Na hardzie wszystko zniosę, ale jak zwierzęciu krzywda się dzieje, to nie zdzierżę.
Pies poza swoim łańcuchem na podwórku pana, czyli znajdujący się w strefie publicznej, powinien być z automatu odj***ny przez pierwszego napotkanego obywatela posiadającego broń (którym powinien być każdy niekarany obywatel).
I nie powinno być żadnych j***nych nastolatków czy starych bab z amstafami na smyczy w parku między dziećmi. Bez kagańca a często i bez smyczy. Żadnych kundli w blokach srających po trawnikach. Chcesz psa kup podwórko, łańcuch i używaj zgodnie z przeznaczeniem. A jak ci ucieknie, odpowiadasz za każdą ranę tak jakbyś ją nożem zadał.
Wyjątki: psy towarzyszące niewidomym, policyjne, opcjonalnie rasy wielkości kota w stylu York (i niech srają w mieszkaniu w bloku jak i kot).
Rozstrzelałbym każdą osobę, która wartość życia zwierzęcia przedkłada nad życie człowieka. Jak trzeba być upośledzonym, żeby tak myśleć. Dzieci na świecie umierają bo są zaciągane do ciężkiej pracy, a taki debil razem ze swoją dziewczyną koniarą, powie że życie psa jest więcej warte "bo on nie chciał".
Pies poza swoim łańcuchem na podwórku pana, czyli znajdujący się w strefie publicznej, powinien być z automatu odj***ny przez pierwszego napotkanego obywatela posiadającego broń (którym powinien być każdy niekarany obywatel).
I nie powinno być żadnych j***nych nastolatków czy starych bab z amstafami na smyczy w parku między dziećmi. Bez kagańca a często i bez smyczy. Żadnych kundli w blokach srających po trawnikach. Chcesz psa kup podwórko, łańcuch i używaj zgodnie z przeznaczeniem. A jak ci ucieknie, odpowiadasz za każdą ranę tak jakbyś ją nożem zadał.
Wyjątki: psy towarzyszące niewidomym, policyjne, opcjonalnie rasy wielkości kota w stylu York (i niech srają w mieszkaniu w bloku jak i kot).