Podróżuje Ryanairem od 8 lat. 3 - 4 razy w miesiacu. Byłem świadkiem 1 zawału serca i reanimacji, 3 omdleń, 2 aresztowań i kilku awantur. W jednej sam zresztą brałem udział jak brudny śmierdzący didndunufin usiadł obok mnie i innej pasażerki ze śmierdzącym kilkugodzinnym mcdonaldem i upie**olił mi spodnie keczupem. Na szczęście udało się dostać inne miejsce bo narzygał bym na asfalt. Mimo wszystko nie miałem jeszcze okazji doświadczyć żadnej ewakuacji samolotu, dla większości ludzi coś takiego jest tak traumatycznym przeżyciem, że nie są w stanie już więcej wsiąść do samolotu. W tym wypadku ( jeśli to ten sam materiał ) spłonął Samsung Galaxy Note 7. Pamiętam kilka lat temu jak obsługa przed startem informowała posiadaczy tego urządzenia o całkowite wyłączanie go. Chyba, że to znowu jakieś inne ustrojswo.
Pozdro dla wszystkich podróżujących po niebie
k***a uciekają jakby byli pod ostrzałem a to tylko samo biodegradacji uległ szajsung.
Rzeczywiście jak zauważył kolega. Jak j***ne szczury. Nawet one zachowują jakąś kulturę w czasie schodzenia z tonącego okrętu.
Nie tylko Samsungi płoną. Iphony też miał swój epizod, chyba nawet 7. Ogólnie to pożar jak z dupy, a ludzie po tej zjeżdżalni jak by dindu chciał srać na środku pokładu.
Ładnie widać na filmiku z ewakuacji że człowiek to zwierze stadne. Zero myślenia tylko na hura za tłumem.
Zresztą jeśli chodzi o samoloty to doskonale to widać przy lądowaniu jak wszyscy już od 20 minut spakowani wstają tylko gdy samolot wyhamuje. Tak jakby się bali że na końcu coś wybuchnie, że nie zdążą wyjść i polecą spowrotem albo że janusz na parkingu się obrazi o 7 minut dłuższego czekania. Zero logicznego myślenia tylko zrobie to co ten obok mnie.
ewakuacje i zjezdzalnia to maly pikus w porownianiu z lotniskiem katowice pyrzowice
upał 30 stopnii, autobusik z wyłączoną klimą czeka az pasażerowia wypełnią go niczym alejandro jakąs polkę na erazmusie, po 15 lub 20 minutach rusza by przewieźć pasażerów około 20 metrów Czas trwania wycieczki to okolo 15 sekund jazdy.
Wszystko potraktowane "względami bezpieczeństwa" Kiedy już prawie wszyscy zapakowali się do samolotu - jedna kobita z dzieckiem rzutem na taśme popie**ala w stronę samolotu - bez zachwania względów bezpieczeństwa
Od terminala do samolotu miała chyba z 30 sekund spacerku.
Jakimś k***a cudem udało jej sie uniknąć smierci i bezpiecznie pokonała dystans z terminala do samolotu. Bez eskorty i specjalnego k***a busa
znow szajsungi i iphony. A ludzie dalej ten badziew kupuja, pozdrawiam uposledzonych
Wczoraj naprawiajac telefon pewnej osobie (Huawei) bylem pelen podziwu jak moze byc bateria mocno uszkodzona i dalej dzialac.