Ja tam się z ciężkiej pracy nie śmieję.
Ja też nie. Ale z głupiej już tak. Niestety wielu jeszcze myśli, że żeby mieć spore pieniądze, trzeba tyrać jak wół. A to nieprawda.
Za gównika też się zbierało truskawki na akord i zawsze mi to kiepsko wychodziło w porównaniu z babami kombajnami. A w zeszycie zapisywał ubijanki taki żul-zarządca-kierowca, prawa ręka gospodarza. I jak był już nieźle napruty to kumpel przynosił swoje ubijanki i podpie**alał ze dwie już zebrane, ustawione w pobliżu busa- w którym to urzedował żul-zarządca i pod koniec dnia kierowca, rzeczonego busa.
ubijanki
nie ze bat tylko zbieraja na akord k***a wiec biegna zeby szybciej wrocic do zbierania.