Pistolet do głowy i śmierć jest gotowy.
Ciekawe czy faktycznie samobójstwo dokonane w taki sposób jest bezbolesne i od razu odcina prąd. Jak myślicie?
(z ateuszami kłócić się nie będę, bo miałem możność przeżycia śmierci klinicznej i bycia martwym, wyjście duszy z ciała przypomina nagłe wpadnięcie do np. basenu, pomimo tego, że moja śmierć była powolna, a nie jak tu raptowna).
Zawsze jak patrzę na samobójców wiem, że ich problemy się nie skończyły, a tak naprawdę to dopiero zaczęły.
Jak Ci się będzie kiedyś nudzić to możesz nasmarować to co pamiętasz i zapodać mi link do materiału na PW.
Moja babcia, która raczej w ch*ja ze mną nie leci opowiadała podobne rewelacje.
@Hose88
Nie byłeś martwy bo śmierć to stan nieodwracalny. Możliwe że miałeś niedotlenienie mózgu a wtedy podobno wydzielają się różne substancje chemiczne i powoduje to coś w rodzaju narkotycznej fazy. Kiedyś robiono taki eksperyment który miał potwierdzić "wyjście z ciała" przy okazji śmierci klinicznej, bardzo prosty zresztą. Na sali operacyjnej była kartka z napisem o którym pacjent nie miał pojęcia. Ludzie potrafili opisać salę, chirurgów i wiele innych rzeczy ale kartki niestety w relacji nie było. Ja jestem ateistą i też się kłócić nie zamierzam bo każdy może sobie wierzyć w co tam chce ale to nie znaczy że to istnieje. Wierzysz w Boga bo cię tak wychowano, gdybyś urodził się w Chinach to pewnie modliłbyś się do smoka:) Ateizm to nie jest łatwiejsza droga przez życie, wręcz przeciwnie bo wy wierzycie że gdzieś tam będzie fajnie a my że nie będzie niczego.
Kiedyś o tym myślałem, ale to dość ciężkie do uwierzenia ludziom, którzy nawet w Boga nie wierzą, bo tak łatwiej i wygodniej, a co dopiero obcej i anonimowej osobie z forum uwierzyć. Z mojej rodziny, bardzo licznej, mówiłem to tylko dwojgu ze szczegółami.
#jaczurka - moja śmierć nie była spowodowana utonięciem, ani niczym związanym z wodą. Napisałem jak wygląda wyjście duszy z ciała. Bardziej szczegółowo mogłoby być tak: Wyobraź sobie, że bardzo zaspanego/śpiącego Ciebie znajomi nagle wrzucają do jakiejś wody. Budzisz się od razu, gwałtownie, czując nagle coś czego nie czułeś przed chwilą. To bardzo uproszczone i mało oddające rzeczywiste "przebudzenie" tam. Mało tego, nagle uświadamiasz sobie jak bardzo Twoje ciało było ciasne, ograniczone.