To jest nic. Mój znajomy ma taką malutką buteleczkę z czarnym płynem. Sam jest wielkim fanem ostrych potraw, więc potrafi zjeść zupkę z pełną kroplą tego draństwa (ale z dwiema już nie). Natomiast wystarczy na czubek igiełki wziąć tego draństwa i zamoczyć w całym garnku zupy albo bigosu, żeby było naprawdę piekielnie ostre.
W zeszłym miesiącu zrobiliśmy kawał pewnemu sk***ielowi, który strasznie się przechwalał, że "wściekłego psa wypije nawet z najostrzejszym tabasco". Skończył na pogotowiu.