Biorąć pod uwagę śmiech, kolor ubioru prankstera i ogólny sposób w jaki się nosi, można dojść do bardzo homofobicznych wniosków, min. że to on oferował obciąganko za klakson.
Żart dobry, kierowca zajebisty, akcent ma dobry w ryj. Lubię brytyjski akcent języka angielskiego. Jeśli ktoś wie, to niech napiszę jakim akcentem koleś mówi.
O ch*j każdy oburzony. Jednak sam bym zrobił w robocie tak żart, bo czasem tak palnik w niej odpie**ala, że lepiej odj***ć coś takiego niż szefa. Jednak każda stuleja z sadola musi pokazać jak go boli, że ktoś się pośmieje w pracy. Są żarty które nie robią nikomu krzywdy, a osoba nie wraca cała w cieście czy gównie wk***iona do domu.