Ale pięknie wyj***ło kaskogłowego, 7/10. Byłby punkt więcej gdyby się nie podniósł.
najlepsze jest to, że to wina kierowcy auta włączającego się do ruchu
chyba kpisz
Niestety. Wymusił pierwszeństwo na motocymbale, przynajmniej wg polskich przepisów. Motocymbał złamał inne przepisy i za nie powinien beknąc. Ale auto włączało się do ruchu i to bezsprzecznie jego wina.
Według polskich przepisów masz prawo zakładać, że inny kierowca pojedzie zgodnie z przepisami. Jak np. dojeżdżasz do przejścia na pieszych i widzisz nadjeżdżąjący z dużą prędkością rower to masz prawo dodać gazu, bo spodziewasz się, że zgodnie z przepisami pedalarz zejdzie z roweru, żeby go przeprowadzić, więc pod koła Ci wpaść nie zdąży.
W tym przypadku kierowca ma prawo oczekiwać, że nikt nie będzie wyprzedzał pojazdu silnikowego na skrzyżowaniu, więc zgodnie z polskimi przepisami miał prawo jechać.
(art. 4 ustawy Prawo o Ruchu Drogowym)
Nie masz racji. Zakładać możesz sobie wszystko ale jeśli na jednokierunkowej z pierwszeństwem ktoś jedzie pod prąd i mu wyjedziesz z podporządkowanej to ty będziesz winny kolizji. Tu auto włączało się do ruchu i żadne zakładanie czegokolwiek z art4 PoRD mu nie pomoże.
Przede wszystkim motocymbał wyprzedza kilka pojazdów na raz, musi zachować przy tym szczególną ostrożność zgodnie z Prawem o Ruchu Drogowym. Każdy z pojazdów mógł skręcać w lewo, a przy tej prędkości jego czas reakcji jest żaden. Druga sprawa to Pan Motocymbał, który rzekomo nie jest winny wyprzedza na skrzyżowaniu, co jest łamaniem prawa - tutaj odsyłam do zdania poprzedniego. Przed wyjazdem z parkingu, który mija (i z którego wyjeżdza organizator narządów do przeszczepu) wyprzedza kolumne pojazdów cywilnych na skrzyżowaniu w kształcie litery T. Więc bronienie Pana "Wzium Środkiem Drogi van Bo Każdy Jedzie Prosto" jest z dupy.
Tak, motocymbał dokonał wykroczenia i wg polskiego prawa w takim przypadku płaci karę za wykroczenie. Natomiast pan samochodziarz w zależności od obrażeń motocymbała albo odpowiada za wykroczenie albo niestety z art. 177 KK. par1 lub gorzej jeśli drugi. Dura lex sed lex. Ale wina samochodziarza jest tak oczywista że nie bedę już na ten temat dyskutował