Katastrofa budowlana odbywająca się podczas granego meczu przez nadmiar śniegu leżący na dachu. W wyniku tego rzeczony dach zaczął się zapadać powodując uciekanie graczy z hali porzucając mecz.
Dachów hal się nie odśnieża, taka czynność nie ma sensu, samo odśnieżanie może uszkodzić pokrycie dachu, pourywać instalacje itp. Są odpowiednie normy i według nich projektuje się dach na tyle wytrzymały, by wytrzymał obciążenie śniegiem. Jeśli pracownik wykonujący tą zbyteczną czynność na przykład odśnieży połowę dachu i na drugiej zrobi dodatkowo jakąś hałdę, to zagrożenie katastrofą będzie większe, niż gdyby dach obciążyć zdecydowanie większą ilością śniegu, który byłby rozłożony równo. W tym przypadku zapewne ktoś zaoszczędził na konstrukcji, lub została źle wykonana. Odśnieżanie hal u nas wymyślili niemający żadnego pojęcia o budownictwie politycy, choć przyczyną słynnej katastrofy w Katowicach nie był nieodśnieżony dach, tylko błędy konstrukcyjne, oraz oszczędność na niektórych elementach konstrukcyjnych. Gdyby tego śniegu było o wiele więcej, ale hala byłaby porządnie zaprojektowana, to bez problemu by wytrzymała.
Nie ma się co produkować. Wczoraj dokładnie to samo próbowałem wytłumaczyć na wykopie. Ale rozmowa o takich rzeczach z ludźmi, którzy nie słyszeli o eurokodach, a całą wiedzę opierają na 'wydaje mi się', 'słyszałem, że', 'szwagier mi opowiadał' nie ma sensu
A co do hali w Katowicach, to jedną z najważniejszych przyczyn był właśnie śnieg na dachu. A dokładniej odśnieżenie połowy dachu.
Na środku nastąpiło uplastycznienie części przekroju, więc konstrukcja trochę "siadła".
Przez to że siadła, zmienił się jej schemat statyczny (niedużo, ale jednak)- nazywa się to efektami drugiego rzędu (na środku dachu zrobiło się "korytko" i część ciężaru śniegu (jego mała składowa, ale jednak) zaczęła opierać się na dnie korytka, czyli w środku rozpiętości dźwigara (ta metalowa belka, z trójkątami podtrzyzmująca sufit). Wtedy powstał przegub plastyczny (czyli taki "zawias") i całość złożyła się do środka.