"Poparzenia II stopnia, takie obrażenia odniósł 17-latek przewieziony wczoraj w nocy do szpitala dziecięcego w Olsztynie. Jak ustalili policjanci, odpowiedzialny za uszkodzenie ciała nastolatka jest jego o rok młodszy kolega, który podpalił mu stopy, jak twierdzi “dla żartu”. Za swoje zachowanie 16-latek odpowie przed sądem.
Około godziny 2.00 w nocy policjanci zostali powiadomieni przez pogotowie, że do Szpitala Dziecięcego w Olsztynie został przywieziony 17-latek z obrażeniami nóg. Lekarz stwierdził poparzenia stopy II stopnia. Funkcjonariusze ustalili, że do uszkodzenia ciała nastolatka doszło około godziny 22.00 na terenie bursy szkolnej.
16-letni kolega pokrzywdzonego wpadł na pomysł by przy użyciu zapalniczki i dezodorantu obudzić swojego współlokatora. Nastolatek spryskał mu stopy i podpalił. W trakcie przesłuchania nieletni sprawca przyznał się do winy. Jak twierdził, nie chciał zrobić koledze krzywdy, a jedynie miał to być taki żart. Za swoje zachowanie nastolatek w najbliższym czasie odpowie przed sądem rodzinnym i nieletnich.
Pokrzywdzony 17-latek przebywa obecnie w szpitalu."
I to jest kolega?
Jprdl jakie zj***ne czasy idą, cieszę się że mam kolegów a nie idiotów
Którzy pomogą dojść do domu na kacu a budzić będą głośnym dźwiękiem otwieranego piwa.
Zrzuceniem z kilkucentymetrowego materaca albo po prostu słowami "Wstawaj ch*ju idziemy".
Wolę pobudkę z humorem i pomocą od kolegów niż "kolega" miałby mi stopy przypalać na "dzień dobry".
sp***olenie umysłowe coraz bardziej mnie zadziwia
22:00 a ten juz spal na grillu. Linia obrony podpalacza powinno byc ze pomylił parowe z kiełbasa albo ze nie chciał zakłócać ciszy nocnej a inaczej nie mógł kolegi obudzić.