To nie tata tylko partner życiowy matki. Przecież u tego gatunku ojciec biologiczny nie zajmuje się potomstwem. Partner życiowy czyni wszystko aby pozbyć się larw spłodzonych przez poprzedników. Po spłodzeniu swojej larwy znika.
Co w tym zabawnego? TO że jakiś plebejusz robotniczy sfrustrowany bycia popychadłem w świecie ekonomicznym wyładowuje swoją frustrację na swoim bezbronnym dziecku?