Jechałem za typem raz po moim mieście, po tym
Jak jechał od prawej do lewej i przy około 40 przyj***l w krawężnik i przebił opony(felgi tez rozj***l a ładne były) to zadzwoniłem na policję. Bo pojeb jechał na tych kapciach, gdzieś zderzak naderwał. Potem jak ich policja zatrzymała(zdarzyli się zatrzymać, bo było ich dwóch), wysiedli i mówili ze żaden z nich nie prowadził. Zajechałem
Na komendę (1 w nocy) i miałem wskazać który prowadził. Pokazałem, zabrali go na dołek, auto sholowali na parking policyjny, a mi kazali się stawić rano ja zeznania. Tam podpuściłem policjantkę mówiąc "ciekawy jestem ile oni musieli mieć promili". Powiedziała mi ze kierowca 3,2 promila we krwi